borowików

pełne miski

Czekałam na te grzyby i czekałam. Nie wiem, co to za klęska żywiołowa, że dopiero teraz kilka udało mi się uzbierać. Ale jak już uzbierałam, to poszłam na całość. Wszystkie miski w domu udało mi się wypełnić zupą borowikową, i wszyscy ją jedli, i jeszcze trzeba było zaprosić gości, żeby na pewno nic się nie zmarnowało.

Liczę na to, że to nie koniec, bo jest ciepło i grzyby mogą się jeszcze pojawić. Ale na wszelki wypadek najadłam się borowików na zapas.

Ta zupa jest bardzo aromatyczna, także dzięki ziołom. Ale jest też szalenie pożywna (to już zaleta kurczaka). W dodatku polecam wam wersję dla dorosłych – z kieliszkiem brandy.

Zupa borowikowa z marynowaną piersią kurczaka, oregano i rozmarynem lub ze szpinakiem

Składniki:

Borowiki świeże (średniej wielkości) – 4 szt.

Piersi kurczaka – 1 szt. (podwójna pierś)

Czosnek – główka

Oregano świeże

Rozmaryn – łyżka (najlepszy nazbierany we Włoszech podczas wakacji)

Ser gorgonzola – ok. 2 łyżki.

Masło – 1/3 kostki

Olej rzepakowy

Cebula

Sól

pieprz

Dodatkowo:

Świeże liście młodego szpinaku – garść.

Kieliszek brandy (może być Stock XO) - opcja

Przyrządzam:

Pierś kurczaka dzielę na dwie. Rozgniatam z solą 5 ząbków czosnku, dodaję łyżkę masła i mieszam pastę. Dokładnie nacieram pierś (1 szt.) zawijam w folię spożywczą i odkładam na noc do lodówki.

Następnego dnia nalewam do garnka zimną wodę, wkładam pierś kurczaka (część bez pasty czosnkowej) i na niewielkim ogniu doprowadzam do wrzenia. Gotuję pierś do miękkości. Mięso wyławiam odstawiam do ostygnięcia, a powstały bulion przecedzam. Grzyby oczyszczam, myję zimną wodą (krótko), kroję. Część najładniejszych plastrów odstawiam. Na patelni rozgrzewam masło z olejem rzepakowym, daje pokrojoną drobno cebulę i czosnek (ok 3-4 ząbki). Kiedy zmięknie i się zrumieni wrzucam do bulionu, a na pozostałym na patelni tłuszczu szybko przesmażam grzyby (bez tych odstawionych), które następnie dodaję do wywaru. Dodaję rozmaryn. Zamarynowaną pierś kurczaka kroję w poprzek na plastry o grubości ok 0,5 cm. Na patelni rozgrzewam łyżkę masła układam delikatnie plastry kurczaka i smażę aż będzie miękki i się zezłoci z obu stron. Zdejmuję z patelni. Dodaję masła i smażę plastry borowików z obu stron. Pod koniec gotowania dodaję do zupy ser. Po rozpuszczeniu sera doprawiam do smaku solą i pieprzem (ostrożnie kawałki kurczaka też były solone), dodaję listki oregano. Zupę nalewam do miseczki wkładam plaster marynowanej piersi kurczaka, przysmażone kawałki grzybów, kilka listków oregano i gotowe! Pycha!

W drugiej wersji po zakończeniu gotowania zupy, dodaję brandy, sporą garść liści młodego szpinaku (opłukanego i osuszonego w wirówce). Wystarczy zamieszać, chwilkę poczekać i już można nalewać. Przed podaniem układam kilka plastrów grzybów smażonych.

Tak naprawdę wersje można łączyć lub dowolnie komponować z ulubionymi ziołami. Ważne aby nie przesadzić grzyby mają delikatny smak.