ciepło-zimno

smoothie z pieczonej dyni

Są takie dni późną jesienią, kiedy można się bawić na całego. W ciepło zimno. Patrzę przez okno, słońce świeci jak w lipcu. Ciepło. Daję się zwieść, uchylam drzwi i postanawiam wypić kawę na balkonie. Zimno! Wracam, dotykam ręką kaloryfera. Ciepło. Odkręcam wodę w kranie. Zimno. Myślę sobie – zgodnie z doświadczeniami dnia dzisiejszego zaraz będzie ciepło. A tu proszę. Nie ma na świecie nic pewnego. Zimno. Dziesięć minut później – wciąż zimno. Gotuję więc wodę w czajniku. Jeden czajnik, drugi czajnik, trzeci czajnik. Dotykam tafli wody. Za gorąco. Zdecydowanie za gorąco.

Odkręcam kran. Znów zimno. Wciągnęłaby mnie ta zabawa bez końca, gdyby nie to, że zrobiłam się głodna.

Ale i w kuchni postanowiłam się zabawić w małe ciepło zimno. W ten sposób powstało smoothie z pieczonej dyni. Gorąco – potem zimno – a potem rozgrzewająco. I pysznie.

Smoothie z pieczonej dyni

Składniki:

1 dynia, niewielka

3 gwiazdki anyżu

1 pomarańcza

1 jabłko

kawałek korzenia imbiru, około 3 cm

cynamon tarty lub mielony

miód

Przyrządzam: 

Dynię kroję na kawałki, na kawałkach układam gwiazdki anyżu i piekę w piekarniku w temperaturze 180c przez około godzinę, aż dynia będzie miękka. Pachnącą anyżem dynię studzę a następnie łyżką wybieram miąższ, przekładam do blendera. Gwiazdki anyżu odrzucam. Dodaję świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy oraz obrane kawałki jabłka i imbiru. Miksuję. Jeżeli uznacie, że smoothie jest zbyt gęsty, można dodać więcej soku. Doprawiam do smaku miodem i cynamonem, ja dodałam dość dużo miodu, dwie łyżki na szklankę smoothiego, eksperymentujcie sami ( lub z mężami i żonami ) ze smakami.