czosnek pachnie

na wiosnę

Idzie więc wiosna. Niby idzie, ale jakaś taka jest niezdecydowana. Już się wydaje, że puka  w szybę, ale następnego dnia ani po niej śladu. Trudno więc powiedzieć, kiedy przyjdzie i rozgości się na dobre.

Od tej całej huśtawki pogodowej, od tej niecierpliwości, od tego wysiadywania przed oknem i wypatrywania pierwiosnków dostaliśmy wszyscy kataru. Całą zimę udało nam się jakoś przetrwać, ale przedwiośnie wpakowało nas do łóżek z zatkanymi nosami.

Mieliśmy dwie możliwości. Albo wykupić pół apteki za rogiem, albo zacząć jeść czosnek. Wybraliśmy to drugie, zwłaszcza że chwilowo żadne zapachy nie były nam straszne.

Tymczasem czosnek to prawdziwie magiczna roślina i nikt chyba nie kwestionuje jego leczniczych mocy. Naturalny antybiotyk pomocny w zwalczaniu infekcji, hamuje rozwój bakterii, cały napakowany witaminami (B1, B2, C, A, PP), solami mineralnymi (potasu, magnezu, wapnia) i mikroelementami (nikiel, kobalt, chrom). I w dodatku jest skuteczny nie tylko na przedwiosenne przeziębienia i grypy, ale pomaga także w profilaktyce nowotworowej i obniża ciśnienie krwi.

W związku z tym kupiliśmy cały kosz czosnku i zaczęliśmy kurację. Ładowaliśmy go na kanapki w plasterkach. Pod spodem tylko dobry chleb i świeże masło. Szybko przetkało nam nasze schorowane nosy i teraz wiosna pachnie dla nas czosnkiem. Piękny to zapach, najzdrowszy na świecie.

Tulipany i hiacynty to banał. Czosnek na wiosnę w każdej kuchni!