kwiaty

zamiast śniegu

Może to taki czas? Powinno być biało. Magia śniegu łączy się z Bożym Narodzeniem.

A tu słoneczne dni, ciepło. Zapomniane kwiaty na parapecie ożyły na chwilę w świetle słońca. Wszystko to, i grudniowa melancholia sprawiły, że przyszła chętka, pokusa, przymus – coś słodkiego, pysznego i żeby się nie narobić! Taaaak! Tak! ROGALIKI Z KONFITURĄ RÓŻANĄ! Letnia Rosa rugosa! I te zapomniane kwiaty z jesieni. W oczekiwaniu na cud wigilijny, jak co roku jestem naiwna jak dziecko. Wieczorne szaleństwo, ostatnia rozpusta i tęsknota za zimą.

Rogaliki

Składniki:

Ciasto

2 szklanki mąki pszennej

2 jajka

2 łyżki śmietany

mleko

125 g masła

¼ szklanki cukru

laska wanilii

3 g drożdży

 

Pozostałe

Jajko

Konfitura różana

Przyrządzam:

Drożdże rozkruszam, zasypuję łyżką cukru odstawiam do upłynnienia. Mąkę przesiewam do misy robota kuchennego (u mnie KitchenAid, a co!), dodaję drożdże, jajka, śmietanę, roztopione i przestudzone masło, ziarenka wanilii, wyrabiam hakiem. W ciepłym mleku rozpuszczam cukier i powoli dolewam w czasie pracy, tak aby powstało gładkie ciasto.  Ciasto wyjmuję i odkładam na podsypaną mąką miskę (miska powinna być dość duża aby ciasto się nie wylało po wyrośnięciu). Przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia na 30 minut, a następnie przekładam do lodówki na ok 1 godzinę. Po wyjęciu z lodówki krótko zagniatam ręcznie ciasto na podsypanej mąką stolnicy. Dzielę na porcje i rozwałkowuję na grubość około 2-3 mm. Ciasto nacinam w szachownicę (8 x 8 cm). Na każdy kwadrat w jego rogu nakładam konfiturę, lekko rozsmarowuję po powierzchni i zwijam po przekątnej zaczynając od narożnika z największą ilością konfitury. Rogaliki układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Smaruję rozmąconym jajkiem i wkładam do piekarnika nagrzanego do 1800C na około 20 minut. Przed podaniem posypuję cukrem pudrem – erzac śniegu, którego niestety nie ma za oknem.

Niby miałam się nie narobić i tak się stało ale dni takie krótkie, już się zmierzcha. Patrzę jak słońce zachodzi, rozmyślam i jem jeszcze ciepłe, zerkam na zeschnięte kwiaty i wspominam. Zrobiło się magicznie wigilia tuż tuż, a kwiaty z sierpnia. Dopiero 16:30 a już noc. Jedząc i rozmyślając siedzę w ciemności zapomniałam zapalić światła i nie chce mi się wstać. Tak mi dobrze ze sobą i z różanymi rogalikami.