najdłuższy dzień

najkrótsza noc
tarta truskawkowa

Najdłuższy dzień w roku jest po to, żeby jeść truskawki. Bo po cóż by jeszcze?

Chyba, że ktoś wierzy w kwiaty paproci. Ale wtedy może sobie chodzić po lesie, szukać kwiatu i jeść truskawki. Wszystko to na jedno wychodzi.

Miało być upalnie i miały latać świetliki. Tak sobie wyobrażałam ten dzień gdzieś w połowie marca, który jest najgorszym miesiącem w roku, kiedy marzę o ciepłym lecie. Ostatecznie było chłodno, a nawet zimno i cały czas straszyły nas chmury.

Jedno tylko było dokładnie takie, jak sobie zaplanowałam – smak truskawek. Smak truskawek to jest coś, co nigdy nie zawiedzie człowieka.

Poniższa tarta truskawkowa, to nie jest najszybszy przepis na truskawki, bo najszybszy to od razu do brzucha. Ale jest wspaniała i wcale nie trzeba najdłuższego dnia, żeby ją przygotować. 

NIECH ŻYJE LATO!

 

Tarta z truskawkami

Składniki:
Spód:
na dwie formy do tarty o średnicy 25 cm
125 g mąki
50 g masła
50 g cukru pudru
1 jajko
szczypta soli

Podstawowy krem cukierniczy (creme patissiere) z wanilią
3 żółtka
60 g cukru pudru
20g mąki
250ml mleka
pół laski wanilii
parę wiórków masła

400 ml śmietany 30%
Truskawki


Przyrządzam:
Spód. Kruche ciasto z całym jajkiem, najlepsze na słodkie tarty. Na stolnicę przesiewam mąkę, dodaję cukier, szczyptę soli i pokrojone na małe kawałki masło (dość twarde, prosto z lodówki). Mieszam palcami, aż masło połączy się z mąką w grudki. Wtedy dodaję jajko i energicznie zagniatam w kulę, owijam w folię aluminiową i wkładam do lodówki na około pół godziny. Można też zrobić ciasto w mikserze planetarnym, końcówką hak, ale dość długo trwa łączenie masła z mąką. Ale za to ręce są wolne i mogą w tym czasie przygotować truskawki…
Połowę schłodzonego ciasta cienko rozwałkowuję (drugą część może poczekać dwa dni w lodówce albo można ją zamrozić), wykładam formę do tarty i ponownie wkładam do lodówki na około 20 minut. Rozgrzewam piekarnik do 180°C. Wyjmuję formę z ciastem z lodówki, nakłuwam widelcem i piekę w piekarniku około 40 minut. Wyjmuję i zostawiam do ostudzenia.

Krem. Ucieram żółtka (białka chowam do lodówki, na przykład na bezy albo makaroniki) z cukrem na białą masę. Robię to w mikserze planetarnym. Mleko wlewam do rondla i dodaję ziarenka z połowy laski wanilii i wrzucam też skórkę (odda cały aromat). Doprowadzam mleko do wrzenia i gorącym zalewam masę jajeczną w misie malaksera, mieszając na najniższych obrotach. Następnie masę przelewam z powrotem do rondla i doprowadzam do zagotowania na średnim ogniu stale mieszając, najlepiej trzepaczką, (ja używam zwykłej drewnianej łyżki). Ciągłe mieszanie jest ważne aby masa nie przywarła i nie zrobiły się grudki. W czasie gotowania masa zgęstnieje. Wyciągam strąk wanilii, przekładam masę do miski, posypuję wiórkami masła i przykrywam folią. Odstawiam do ostudzenia.

Bita śmietana. Śmietankę dobrze schładzam, można ją nawet włożyć na parę minut do zamrażalnika. Misa miksera również powinna być chłodna. Ubijam śmietanę na sztywno. Uważajcie, żeby jej nie „przebić” czyli nie ubić za mocno, bo się rozwarstwi.

Truskawki. Myję i obieram z szypułek. Podjadam gdy nikt nie widzi.

Do ubitej śmietany dodaję krem i mieszam na wolnych obrotach. Krem wykładam na kruchy spód a na wierzchu układam truskawki. Posypuję cukrem pudrem. Do kieliszka wlewam proseco i czekam na lato.