tarta

pieczenia warta

Zepsuło mi się dziś w kuchni radio. Bardzo nie lubię, gdy nie mogę słuchać czegoś, kiedy gotuję. Wierciłam się strasznie i było mi jakoś pusto. Zostałam sam na sam z własną głową. Mogłam w tym czasie oczywiście wymyślić lek na cukrzycę. Mogłam rozwiązać jeden z problemów milenijnych i zgarnąć milion dolarów. Mogłam wreszcie wymyślić chwytliwy refren o miłości, potem nagrać go, wrzucić na youtube i być objawieniem Internetu. Mogłam, a ja po prostu rozmyślałam nad listą powodów dla których warto zrobić tartę:

  1. Gdy brałeś udział w wielkiej utarczce. Można zjeść z przeciwnikiem i w ten sposób zakopać topór wojenny.
  2. Na otarcie łez. Kiedy znowu nie wygrałeś w totolotka.
  3. W celu przytarcia nosa koleżance. Może sobie być chuda, ale tarty ani nie upiecze, ani nie zje.
  4. Na dobry start każdego dnia.
  5. Gdy szykujesz się do starcia. Z kimkolwiek, ale najlepiej z nikim bliskim, bo to źle wpływa na samopoczucie.
  6. Kiedy wracasz z tartaku i jest akurat pora obiadowa.
  7. Gdy zauważysz wielkie wytarcie na lewym kolanie ulubionych jeansów.

Radio już mi naprawili, więc na tym na razie koniec. Ale powodów żeby piec tartę i jeść tartę jest znacznie więcej.

Tarta z fasolką szparagową (lub fasolką mamut)

 

Składniki:

Spód:

200 g mąki

100 g masła

1 jajko

pół łyżeczki cukru

szczypta soli

5 łyżek lodowatej wody

Wierzch:

20g fasolki szparagowej lub/i fasolki mamut

puszka filetów anchois

4 papryczki peperoncino

olej rzepakowy

ocet balsamiczny

oliwa z oliwek

zielone oliwki z pestką

sól

pieprz

2 jajka

200 ml śmietany

Przyrządzam:

Ze składników na spód zagniatam kruche ciasto, zawijam w folię spożywczą i schładzam w lodówce przez około pół godziny.

Fasolkę myję, obcinam końcówki i kroję na pół. Kroję papryczki wraz z pestkami.

Na patelni rozgrzewam 3 łyżki oleju rzepakowego. Wrzucam fasolkę, solę i smażę około 10 minut mieszając co jakiś czas. Dodaję papryczki i smażę jeszcze chwilę. Dodaję połowę filetów anchois wraz z zalewą z puszki. Po chwili dolewam 3 łyżki octu balsamicznego, mieszam i smażę jeszcze przez chwilę.

2 jajka i śmietanę mieszam w misce, ja robię to mikserem żyrafą. Doprawiam solą i pieprzem.

Rozgrzewam piekarnik do 180°C. Wyjmuję ciasto na spód z lodówki, cienko rozwałkowuję i wykładam nim naczynie do tarty o średnicy 20 cm. Nakłuwam widelcem, rozsypuję  kulki do pieczenia i wkładam do piekarnika na około 15 minut aż będzie lekko zrumienione na bokach. Wyciągam z piekarnika, zdejmuję kulki.

Na podpieczony spód wykładam fasolkę, zalewam jajkami ze śmietaną a na wierzchu układam pozostałe anchois i oliwki. Skraplam oliwą z oliwek, posypuję świeżo mielonym pieprzem i zapiekam w piekarniku przez około 30 minut, aż masa jajowo-śmietanowa się zetnie. Można ją jeść od razu na ciepło, podjeść na zimno w ciągu dnia, odgrzać na śniadanie, podać z  sałatą z rukoli na lunch. Tarty są zawsze pyszne, w każdej wersji!