wiosna,

ach to ty!

Moje dziecko wróciło z przedszkola z piosenką na ustach:

"Tam daleko, gdzie wysoka sosna maszeruje drogą mała Wiosna". A potem jeszcze o tym, że ma spódniczkę mini, w ręku trzyma kwiat, zielenieje świat i inne tego rodzaju zaklinanie rzeczywistości.

To samo dziecko, moje własne, przechodząc obok ogródka, który ktoś udekorował drewnianym bocianem, krzyknęło z radością:

- Przyleciały bociany! Już jest wiosna!

 

Niby jest, bo i czas mamy już wiosenny, i kalendarz to potwierdza. Ale na tym koniec. Tylko przedszkolaki mogą się łudzić, bo mają liście z kolorowego papieru na oknach i kwiaty z bibuły na ścianie.

 

Weekend upłynął nam na sprawdzaniu, czy coś już gdzieś wyrosło. Marne były efekty naszych poszukiwać. Gdzieś tam listek się wykluwa, gdzieś tam kwiatek wychyla się nieśmiało. Okazało się, że najbujniejszą zieleń mamy we własnym domu.

Cebula ruszyła z produkcją szczypiorku jak szalona. Podobnie czosnek. Rzeżuchę zasadziliśmy już chwilę temu i też mamy niezłe efekty.

Więc zrobiliśmy pierwszy prawdziwie wiosenny twarożek tego roku. Żaden tam oszukany. Są w nim prawdziwe pierwsze plony wiosny.

Moja prywatna wiosna - Twaróg

 

Składniki:

Twaróg biały tłusty – 20 dag

Pędy cebuli – garść

Czosnek – ząbek

Rzeżucha

Śmietana 18% - łyżka

Jogurt grecki - łyżka

Sól

Pieprz

Przyrządzam:

To jest najszybszy twarożek świata: odcięłam szczypior, dodałam do sera. Ząbek czosnku przecisnęłam przez praskę i do sera. Następnie łyżka śmietany, łyżka jogurtu greckiego, szczypta soli. Ugniatam widelcem i mieszam. Świeży, chrupiący chleb kroję, a okruchy odskakują na metr. Nakładam porcję twarogu. Odcinam nożyczkami kępę rzeżuchy nakładam na kanapkę i gotowe.

Można polać miodem akacjowym.

Ja daję twaróg tłusty, róbcie jak chcecie ale uwierzcie mi nie widziałam nikogo, a żyję już bardzo długo, kto utyłby od sera tłustego lub pełnego mleka :)