Tort limonkowy

( zainspirowany masterchefowym przepisem )

Składniki:

1. Biszkopt:

7 jajek

200g cukru

125g mąki pszennej

75g mąki ziemniaczanej

szczypta soli

 

 

2. Nasączenie

100ml mocnej herbaty

pół limonki

50ml rumu

 

 

3. Krem

8 limonek

4 jajka

125g cukru

200g masła

500g serka mascarpone

 

 

4. Dekoracja

pigwy z nalewki w syropie cukrowym

tabliczka białej czekolady

 

 

Przyrządzam:

1.Biszkopt:

Nagrzewam piekarnik do 180C. Ubijam białka ze szczyptą soli stopniowo dodając cukier aż powstanie sztywna piana. Warto wyjąć jajka wcześniej z lodówki i pozwolić im się ogrzać, bo łatwiej ubije się piana. Wciąż ubijając dodaję żółtka. Na końcu wsypuję obie mąki przesiane przez sito i delikatnie mieszam. Przekładam do wysokiej tortownicy o średnicy 20 cm i piekę w piekarniku przez około pół godziny aż biszkopt w środku będzie suchy, zróbcie test patyczkiem. Studzę i kroję na trzy równe części.

2. Nasączenie:

Zaparzam herbatę, dodaję plastry dobrze umytej i sparzonej limonki i odstawiam. Gdy wystygnie dodaję alkohol. Dość mocno nasączam blaty, zużyjcie całą herbatę.

3. Krem:

Myję limonki, z dwóch ścieram skórkę tarką jak do parmezanu i potem z wszystkich wyciskam sok. Najlepiej wyciskarką do cytrusów, ja mam ręczną, sprawdza się doskonale. Sok i skórkę gotuję z masłem i cukrem. Gorący dodaję do rozbełtanych jajek, mieszam i  wlewam z powrotem do rondelka i  cały czas mieszając podgrzewam aż krem zgęstnieje. Przecieram przez sito, przykrywam folią spożywczą aby nie powstał kożuch i schładzam. Zimny krem limonkowy ucieram w mikserze planetarnym z mascarpone.

4. Dekoracja:

Roztapiam białą czekoladę w kąpieli wodnej. Rozprowadzam na foli aluminiowej cienkie płaty czekolady i schładzam w lodówce. To doskonały pomysł na domową dekorację tortu, schłodzona czekolada bez problemu odchodzi od foli a gdy się ogrzeje w temperaturze pokojowej jest również dość plastyczna. 

A na wierzch plastry pigwy w słodkim syropie, te o których pisałam przy okazji nalewki pigwowej. Pozostałe po zlaniu nalewki owoce, zalane syropem z cukru sprawdziły się tu świetnie!

 

Pora złożyć tort! Krem jest dość rzadki, więc wskazane jest złożenie tortu w obręczy tortownicy. Pierwszy blat wraca więc do obręczy.  Nakładam grubą warstwę kremu, przykrywam drugim blatem, ponownie wykładam warstwę kremu tej samej grubości, około 1 cm, przykrywam trzecim blatem i rozsmarowuję cieńszą warstwę kremu na wierzchu. Wkładam do lodówki, najlepiej na noc. Zostawiam odrobinę kremu na wysmarowanie boków tortu.

Następnego dnia, ( lub po kilku godzinach ) kiedy krem się schłodzi można zdjąć obręcz, tort wspaniale się trzyma. Wykańczam boki pozostawionym kremem, obklejam płatami białej czekolady, na wierzchu układam plastry pigwy i cienkie plastry białej czekolady. 

Przepyszny to jest tort, to prawda. Ale ponieważ postanowiłam nie kombinować z oryginalnym przepisem to nie dodałam kawałków pigwy do kremu; teraz myślę, że te słodko wytrawne kawałki pigwy w kremie, w środku tortu, złamałyby coś, co nazwałabym gładkością smaków. Tort podałam więc z dodatkową porcją drobno pokrojonych  plastrów pigwy tak aby cudownie można je nabijać na widelczyk przy każdym kęsie.